Letnica – raz słońce, raz deszcz

Letnicę zwiedzałam na dwa razy. Rozpoczęłam przy Zespole Szkół Energetycznych, która to placówka była bliska towarzyszącemu mi koledze. Jakkolwiek dla mnie energetyka jest niemal zupełną abstrakcją, ja również znalazłam tam coś dla siebie, chociaż musiałam nieco wysilić wyobraźnię. Może spróbujecie znaleźć odpowiedź na jednym ze zdjęć poniżej?

Jeśli jeszcze nie macie pomysłu, spójrzcie na metalowy element, który po zestawieniu wielu takich elementów razem miał tworzyć niski płotek, co mogliśmy zaobserwować nieopodal. Ci, którzy znają mnie dobrze, wiedzą, że dostrzegę żółwie gdzie tylko się da i właśnie żółwia podsunęła mi moja wyobraźnia.

Podczas pierwszego spaceru towarzyszył mi kolega, o którym już wspominałam przy okazji zwiedzania Stogów, ale i tym razem pogoda nas nie zawiodła, więc wędrował z entuzjazmem. Dobrze, że aura była przyjazna, bowiem czekały nas długie odcinki, gdzie niekoniecznie dało się dostrzec coś fascynującego. Podeszliśmy bliżej hal targów Amber Expo, następnie w stronę hotelu nawiązującego aranżacją i kolorystyką do widocznego na zdjęciu przystanku, a z oddali spojrzeliśmy na stadion, który nie był celem tej wycieczki. Osobiście zafascynował mnie też widok łuczników strzelających do tarcz.

Krajobraz zdominowały zakłady przemysłowe, a my wędrowaliśmy pomiędzy nimi, ale raczej nie było po co wchodzić na ich tereny, często dodatkowo ogrodzone. Przyznam jednak, że gdy tak szliśmy przed siebie ulicą Marynarki Polskiej, zaintrygował nas zaułek po prawej i nieco zboczyliśmy z trasy. Gdzieś w poprzek biegł stelaż podobny jak na rury ciepłownicze, walało się trochę rzeczy, wydawałoby się, pozostawionych totalnie bez ładu i składu, a do tego odkryliśmy hałdy czegoś, co potem okazało się kruszywem produkowanym przez stacjonującą po sąsiedzku firmę. Przeszliśmy na drugą stronę zaułka, bo dojrzeliśmy tam zarośnięte, nieczynne tory i pomyśleliśmy, że to ciekawe, co czai się na ich końcu.

Tak w ramach dygresji dodam, że zawsze marzyłam o takim kadrze jak poniżej 😉

No i właśnie, cóż znalazło się na ich krańcu, a przynajmniej dokąd było nam dane dojść? To niezwykłe, że chociaż rzecz działa się prawie 4 lata temu, dokładnie pamiętam swoje odczucia. W pierwszej chwili ekscytację, gdy znaleźliśmy się na sporym, wybetonowanym placu, a zza płotu wyłaniały się olbrzymie z tej perspektywy dźwigi i statki. Lecz po chwili, gdy zdałam sobie sprawę z faktu, że poza torami teren jest ogrodzony i że owo ogrodzenie jest zwieńczone drutem kolczastym, a na zewnątrz nieopodal stało coś, co przypominało wieżę strażniczą, skojarzyły mi się zaraz wszystkie filmy, w których była mowa o obozach koncentracyjnych i aż przeszły mnie ciarki. Wycofaliśmy się na tyle, by znaleźć przejście do ulicy zza ogrodzenia.

Dalsza część wyprawy nie przyniosła już tak skrajnych emocji, ale towarzyszyły mi różne uczucia. Po przejściu na Śnieżną i Handlową widoki nieco się zmieniły i przez bardziej łąkowy krajobraz zbliżaliśmy się do elewatorów na granicy z Nowym Portem.

Jednym z moich ulubionych akcentów z Nowego Portu, a jednocześnie zwieńczeniem pierwszego spaceru po Letnicy, było Nabrzeże Zbożowe. Doskonale widać stąd Twierdzę Wisłoujście. Tymczasem gdy byłam na szczycie Twierdzy, obserwowałam Nabrzeże. Podczas obu wspomnianych spacerów zacumowana była tu Oceania, należąca do Polskiej Akademii Nauk, którą popłynęłam kiedyś w krótki rejs i stanowiło to dla mnie niezwykłe przeżycie 🙂

Drugi spacer obejmował przeciwną stronę ulicy Marynarki Polskiej. Zaczęliśmy przy ulicy Śnieżnej, gdzie weszliśmy pomiędzy zabudowę mieszkalną. Zwracałam tutaj więcej uwagi na walory przyrodnicze 😉

Ulice mieściły się tu gęściej niż mieliśmy okazję zauważyć na poprzedniej wycieczce, więc zaobserwowaliśmy sporo ciekawostek. Plac zabaw z grą „kółko i krzyżyk”, graffiti na ścianie prywatnego domu, które skojarzyło mi się trochę z Montezumą, ale paradoksalnie dopatrywałam się w nim także akcentów azjatyckich. Ponadto sporo domów było zbudowanych z cegły. Zaintrygowało mnie, że chociaż ulice były niewielkie, a zabudowa nie prezentowała się tak, jakby ją zaplanowano jako spójną całość, to jedną z dróg zamknięto szlabanem, tworząc jakby zamknięte mikroosiedle.

W odróżnieniu do poprzedniej wyprawy po Letnicy, tym razem pogoda płatała figle. Mój towarzysz był jednak bardzo wytrwały, nie takie warunki atmosferyczne już ze mną przeżył. Nie popsuła nam humorów nawet nagła ulewa. Byliśmy akurat w pobliżu stadionu, więc wykorzystaliśmy zadaszenie jednego z wjazdów, by przeczekać te najsilniejsze opady. Zrobiliśmy sobie całą sesję „z parasolką”, a do końca spaceru melodią dnia stało się „Ciągle pada, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby…” <3

[Dokładnie tak samo pada, gdy piszę ten tekst w poniedziałkowy wieczór i aż sobie włączyłam tę melodię 😉 ]

Po ustaniu deszczu choć trochę, postanowiliśmy obejrzeć sobie stadion z bliska. Moim ulubionym punktem był duży model piłki na cokole, ozdobionej przeróżnymi podpisami i rysunkami. Znalazłam nawet ślimaka – coś dla biologa! 😉

Spacerując kolejnymi uliczkami, natknęliśmy się na kościół Św. Anny i Joachima. Kolega zawsze mógł się pochwalić sokolim wzrokiem, ale tym razem udowodnił to bezapelacyjnie. Wyobraźcie sobie, że stoicie w miejscu, skąd wykonane zostało poniższe zdjęcie. Mój towarzysz właśnie z tej odległości przeczytał, co zapisano na tabliczce na ścianie! Wow! Pozazdrościć! 🙂

Za to sporym niedopatrzeniem była jak dla mnie niekompletność znaków drogowych do dwóch stronach tej samej uliczki, co z jednej strony mogłoby razić, ale nie sposób odmówić całemu obrazkowi walorów humorystycznych. Intrygujące jest jedynie to, że oba znaki utraciły tę samą literkę, jakby ujednolicono je celowo 😉

Krajobraz zmieniał się na coraz bardziej sielski, ale wkrótce dotarliśmy już do ulicy Wyzwolenia, a więc i ten letnicki spacer skończył się właściwie w Nowym Porcie. I tak jak pierwsza z wypraw rozpoczęła się budynkiem szkolnym, tak tę drugą zakończyliśmy akcentem szkolnym za sprawką Zespołu Szkół Morskich.

A następnym razem zabieram Was na Górki Zachodnie, zapraszam! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *