Sopot – naturalna kontynuacja

Jak już wiecie, jeśli czytaliście poprzedni post, mój pierwszy projekt dotyczył Gdańska i zajął mi rok. Wiedziałam już, że na tym nie poprzestanę, ale postanowiłam złapać oddech i zrobić sobie przerwę. Nie wytrzymałam zbyt długo, bo ledwie… miesiąc. Wspominałam już, że odkrywanie uzależnia? 😉

Chociaż Gdańsk był zdecydowanie najrozleglejszy i spośród trzech miast tworzących Trójmiasto wydawał mi się zawsze najciekawszy, uznałam, że Sopot powinien być jego naturalną kontynuacją. Miałam też świadomość, że lubię całe Trójmiasto na tyle, że z przyjemnością poznam je w całości. Jeśli chodzi o Sopot i Gdynię, poruszałam się zawsze utartymi szlakami, na ile zmuszały mnie okoliczności. Postanowiłam jednak to zmienić.

Projekt sopocki był dużo skromniejszy niż gdański. Po 92 spacerach po Gdańsku, tymi ośmioma po Sopocie dopełniłam do setki 😉 Wędrowałam średnio raz w tygodniu, więc była w tym pewna regularność. Spędziłam nad nowym projektem około 2 miesięcy, choć nie wyznaczyłam sobie żadnego deadline’u. No może chciałam skończyć przed zimą 😉 Jesienne spacery dodatkowo sprzyjały weryfikacji, czy Sopot tętni życiem tylko w sezonie letnim, czy może niekoniecznie.

Z Sopotem poszło o tyle łatwiej, że pierwszy, gdański projekt już sporo mnie nauczył. Czułam się trochę jak matka, która przy drugim dziecku ma już pewne doświadczenie, co zdecydowanie ujmuje jej stresów. Dlatego nie skakałam po dzielnicach, ale wędrowałam od północnych partii miasta ku południowym. Przywiązywałam większą wagę do prowadzenia zapisków w trakcie wycieczek i pisania poszczególnych rozdziałów w miarę możliwości na bieżąco. Przede wszystkim po uprzednio napisanych kilkuset stronach (tak, naprawdę!) wyrobiłam już swój własny styl pisania. Nawet, gdy porównuję początek i koniec gdańskiej książki – różnica jest kolosalna. Za to niezmiennie pstrykałam mnóstwo zdjęć i zabierałam w teren znajomych – tu każdy spacer odbył się w innym towarzystwie.

O tym skromnym, ale wcale nie mniej ciekawym projekcie, rozpisałam się <tutaj>

A jeżeli interesuje Cię, co jeszcze znalazło się na celowniku Marty, warto, byś zajrzał do zakładki Moje projekty.

1 thoughts on “Sopot – naturalna kontynuacja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *